Mowa nienawiści /Hejt/
Metody radzenia sobie z innymi, w sytuacji gdy dane osoby
czują się zawiedzione przy konfrontacji z czymś, co nie jest tożsame z
wyznawaną przez nie żenującą ideologią, w internecie przybierają postać nasilających się ataków, które określa się mianem hejtu – co rozumie się jako mowę nienawiści.
Agresja, którą jest przykładowo mowa nienawiści wynikająca z
uprzedzeń, stosowania w ocenach negatywnych, poniżających kogoś opisów, świadomym
dyskryminowaniem, uzyskuje przychylny grunt dla rozwijania się bez konsekwencji,
w momencie zaprzestania odwoływania się do podstawowych zasad, do których odwołują się przy kontaktach międzyludzkich ludzie szanujący innych.
Podżeganie do przemocy/nienawiści bezpardonowo
rozpowszechniane przez pewien procent udzielających się przykładowo na forach
internetowych (niezależnie od funkcji użytkowniczka/moderatorka) potrafi
osiągnąć takie rozmiary, które mogą zaszokować. Bywa niestety tak, że nie
zostaje to zauważone i nazwane (ponad ewentualne założenie, iż wystarczy usunąć
część postów). Paradoks ten jawi się jako przyczyna do rozważań z czego wynika
brak wrażliwości na konsekwencje zachowań agresywnych (mowa nienawiści) i co
stoi za tym, iż nie dochodzi do ostracyzmu/bojkotu tych (aktywnie poprzez
lekceważenie, nie odwoływanie się „do”, - forma wsparcia demokracji,
poszanowania, równości w celu eliminacji jednostek, czy grup zainteresowanych
demontażem podstawowych zasad współżycia międzyludzkiego), które stoją w roli
stosujących się do metody represjonowania – a wręcz przeciwnie, okazują się być
pozytywnie docenianie poprzez stałe zauważanie w dyskusji. Ciekawie jest
obserwować mechanizm niezrozumienia określonych zachowań, co buduje pogląd już
nawet na całą grupę zainteresowaną bytnością na danym portalu. Skutkować to
może potencjalnie w przyszłości ciekawym opisem przy próbie dokumentowania
historii określonej grupy społecznej – poprzez artykuł, książkę, reportaż.
Zabawnie – oczywiście w ujęciu sarkastycznym – kształtuje
się skala nieświadomości, odnośnie szkodliwości działalności części osób, która
to jakoś dziwnie np. na efektywnie zarządzanych portalach zostałaby bardzo szybko pozbawiona
prawa głosu (bo to strata czasu i nerwów dla podglądania czegoś, co nadaje się
na aut). Co więcej działalność ta spełnia nawet kryteria pozwalające ująć ją w
takie ramy, nad którymi nawet taki niepoważny kraj jak Polska, pokłonić jest
się wstanie z odwołaniem do określonych paragrafów, w celu już nie obdarzeniem
„banem”, co wyrokiem skazującym (i nie musi to być więzienie, ale zakaz do
czegoś, plus odszkodowanie – choć to kwestia pozwu prywatnego, a nie reakcja z
urzędu).
Bywają sytuacje, gdzie uzyskuje się określoną ochronę prawną
(przez osoby LGBT+), dla przykładu niedawno opublikowana publikacja (choć część
tych przykładów była już dostępna w innych opracowaniach):
PDF (40 stron):
Przykładowo str. 17 [ochrona] „Dobra osobiste”., str. 28
„Sprawy z zakresu prawa karnego”.
Ciekawym odwołaniem może być pozycja „Różowa księga
nienawiści…” z 2014 roku, z próbą ujęcia przemocy w pewne statystyki dla
zobrazowania zjawiska, skali – gdyby odnieść się do problemów mowy nienawiści
stosowanej wobec osób LGBT+.
Zagrożenia wynikające z agresji, mowy nienawiści zaczynają
poważnie traktować - jak się okazuje za przykładem ostatnich dni, przykładowe
giganty mediów społecznościowych, w rodzaju Facebook, Twitter, YouTube,
Microsoft – być może ze względu na aktywność w tej sprawie Unii Europejskiej
(pomijam kwestię „aktywności” w tym temacie polskich przedstawicieli w niej).
Zachowania patologiczne uwidaczniają się przy kreacji
postrzegania innych. Przekłada się to na kreowanie negatywnych osądów na temat
osób, które nie podzielają generalizujących, dyskryminujących poglądów.
Nienawiść przybiera czasem rozmiary obsesji, gdzie dochodzi do chęci zniszczenia
osoby, czy grup społecznych. Bywa że osoba taka – będąc systematyczną – potrafi
zbudować wokół siebie grupę wsparcia, dla przeprowadzenia ataków, czy
eliminacji, i dążą do tego bez pardonu. Skutki tego bywają opłakane dla strony
nękanej, niszczonej – bywa jednak niestety że działalność określonych osób
okazuje się być bagatelizowana. Osobowość z zachwianą osobowością przyczynia
się do uwidaczniania np. „zagrożeń” – a sprzyjające warunki środowiskowe
umożliwiają rozprzestrzenianie się określonej wizji, pobudzając się w momencie
gdy udaje się jej przemycić określone poglądy bez reakcji innych użytkowniczek/użytkowników
czy moderacji. Już zupełnie osobno trzeba potraktować sytuację, gdy pod
określone poglądy podpinają się inne osoby – w tej sytuacji dochodzi do
trwałego umocowania się na „przyczółku” przemycania ideologicznego
zacietrzewienia. Brak reakcji na wypowiedzi i działalność wynikająca z samego
faktu dostępności do pisania czy moderowania przyczyniają się do
upowszechniania postrzegania i stwarzania bezpośredniego zagrożenia – na czym
bardzo zależy stronie której zachowania charakteryzuje psychopatologiczne podejście.
Mowa nienawiści na forach dla mniejszości LGBT+, w ogóle jawi się już jako
kuriozum – ale niestety występuje. Zaniechanie – chodzi o czynność dopilnowania
użytkowniczek/użytkowników (ale bywa że także źle dobranych
moderatorek/moderatorów) może skończyć się upadkiem danego portalu, przy
dowartościowaniu jednocześnie racji strony stosującej przemoc. Zastanawiające
bywa przy tym, z czego może wynikać niemożność odkrycia czym jest mowa
nienawiści, lub też jeśli takowa jest czytelna po stronie
administracji/moderacji czemu nie reaguje się na nią stanowczo (pomimo ewentualnych
napomnień i wskazania na dowody). Nie służy to w żaden sposób utrzymaniu
poziomu danego forum, czy też nie przyczynia się to do dbania o swobody,
wolność, równość – skoro zupełnie lekceważy się działalność strony kierującej
się ku nie tylko stosowaniu mowy nienawiści. Gorzej, gdy ewentualna obrona przed
stosującymi mowę nienawiści, może skończyć się obarczeniem winy i postawieniem
w tym samym szeregu co oprawcy – byłby to zaskakujący paradoks.
Istotnym kryterium dla oceny osobowości zainteresowanej
negatywnym osądem, realnym zagrażaniem innym, co w wielu przypadkach musi podlegać
reakcji – na forum np. banem – w celu ukrócenia działalności (co może nie być
stosowane ze względu na bagatelizowanie i niezrozumienie intencji i następstw),
będzie wyszczególnienie zespołu fobii, z którymi dana osoba nie radzi sobie.
Jest to czytelne, ale jednocześnie w większości przypadków przyjmowane bez
reakcji, co wynika z faktu, iż dotyczy w danym momencie określonego środowiska,
w którym brak (nie licząc wyjątków) zainteresowanych reakcją i rozumieniem czym
jest dana wypowiedź i z jakimi następstwami ona się kojarzy.
Co też jest materiałem dla diagnozy wrażliwości,
zaangażowania użytkowniczek/użytkowników danych forów dyskusyjnych.
Mowa nienawiści jest rodzajem przestępstwa, z którym można
sobie próbować radzić z odwołaniem do niektórych paragrafów. Poniżej zacytuję
pewne wypowiedzi, co może Ci się przydać, jeśli zostaniesz zaatakowana/zaatakowany,
a przy tym, osoby które stosują wobec Ciebie mowę nienawiści nie ponioszą
żadnych konsekwencji – gdzie podstawą powinno być natychmiastowe wykluczenie z
grona użytkowniczek/użytkowników danego forum dyskusyjnego (chodzi o tzw.
ban).
Z portalu HejStop.pl
Zarówno mowa
nienawiści, jak i zwykły hejt to zjawiska powszechne. Mogą dotknąć każdego z
nas. Nie zastanawiaj się, dlaczego to
spotkało akurat Ciebie. Problem nie leży w Tobie, ale w osobach, które
posługują się językiem nienawiści. Nie daj się zastraszyć – tym osobom na tym
właśnie zależy! Jeżeli ktoś grozi Ci za pośrednictwem maila, Facebooka czy
jakiegokolwiek innego portalu, rozpowszechnia kompromitujące Cię materiały lub
udostępnia Twój wizerunek bez twej zgody, radzimy podjąć tych kilka prostych
kroków:
1. Zrób zrzut
ekranu (…).
Śledczy będą mieli możliwość wglądu do treści nawet wtedy, gdy zostanie
usunięta – dotyczy to szczególnie treści zamieszczanych w portalach
społecznościowych lub na stronach, które są na bieżąco moderowane. Zadbaj o to, by na grafice powstałej po
zrobieniu zrzutu ekranu adres URL strony był widoczny w całości. Na wszelki
wypadek zapisz go oddzielnie. Jeżeli materiału jest bardzo dużo, warto rozważyć
zapisanie strony do formatu PDF – taka opcja dostępna jest w wielu
przeglądarkach.
2. Poproś
administratora strony lub portalu o usunięcie treści.
Jeżeli znajduje się na
portalu internetowym, skuteczną metodą zgłoszenia obraźliwych treści jest
wiarygodna wiadomość wysłana do administratora.
Treści skierowane w Twoim kierunku mogą być potraktowane jako
naruszenie dóbr osobistych (art. 23 i 24 Kodeksu cywilnego). W przypadkach
dotyczących mowy nienawiści i hejtu może dochodzić przede wszystkim do
znieważenia, naruszenia czci, godności osobistej, swobody sumienia, nazwiska
lub pseudonimu czy też wizerunku. Do złożenia zawiadomienia w tej sprawie nie
jest potrzebne pośrednictwo policji ani prokuratury. Musisz jednak dysponować
danymi osoby, którą wskazujesz – w aktualnym porządku prawnym nie jest możliwe
składanie tzw. „ślepych pozwów”. Potrzebne będą przynajmniej imię i nazwisko
oraz adres osoby, która narusza Twoje dobra osobiste. Jeżeli nie dysponujesz
tymi danymi, możesz zwrócić się do prokuratury z wnioskiem o ich ustalenie.
Jeżeli wie, że padła
ofiarą hejtu, wysłuchaj wszystkiego, co ma do powiedzenia.
Nie oceniaj, w tym momencie ważne jest jej dobro, a nie Twoje zdanie na temat tej sytuacji. Powstrzymaj się więc od oceniających pytań takich jak: „czy musiałeś/aś robić to w ten sposób?”, „nie wiedziałaś/eś, że takie zachowanie może prowokować?”, „po co Ci to było?”. W takiej chwili liczy się komfort osoby, która doświadczyła agresji, a nie Twoje zdanie na temat tej sytuacji. Pokieruj rozmową tak, by poznać cały kontekst sprawy oraz by ustalić, z jakiego rodzaju hejtem macie do czynienia. Oceń, czy istnieje ryzyko, że hejt przerodzi się w inne formy agresji.
Nie oceniaj, w tym momencie ważne jest jej dobro, a nie Twoje zdanie na temat tej sytuacji. Powstrzymaj się więc od oceniających pytań takich jak: „czy musiałeś/aś robić to w ten sposób?”, „nie wiedziałaś/eś, że takie zachowanie może prowokować?”, „po co Ci to było?”. W takiej chwili liczy się komfort osoby, która doświadczyła agresji, a nie Twoje zdanie na temat tej sytuacji. Pokieruj rozmową tak, by poznać cały kontekst sprawy oraz by ustalić, z jakiego rodzaju hejtem macie do czynienia. Oceń, czy istnieje ryzyko, że hejt przerodzi się w inne formy agresji.
3. Jeżeli osoba nie wie,
że padła ofiarą hejtu (np. w Internecie krążą treści na jej temat, ale są
udostępniane na stronach, których ta osoba nie odwiedza), wspomnij o tym, że
widziałeś pewne materiały, które powinna zobaczyć ze względu na to, że jej
dotyczą.
4. Skontaktujcie się z
organizacją pomagającą osobom doświadczającym hejtu lub mowy nienawiści.
Zastanówcie się, czy i
jakie kroki prawne jesteście w stanie podjąć, ale przede wszystkim zareagujcie.
Zabezpieczcie dowody i postarajcie się, by niepożądane treści zniknęły z
Internetu.
Zgłoś sprawę
organom ścigania.
Warto wówczas powołać
się na konkretny przepis prawa.
W przypadku
ataków skierowanych wobec konkretnej osoby, zastosowanie może mieć jeden z
następujących artykułów kodeksu karnego:
(…)
art. 212 –
zniesławienie (dotyczy rozpowszechniania fałszywych informacji);
art. 216 – zniewaga
(dotyczy rozpowszechniania obraźliwych informacji na temat danej osoby,
kierowania wyzwisk pod jej adresem).
Karalne jest
również nakłanianie do popełnienia przestępstwa:
art. 18 §2 KK –
dotyczy podżegania konkretnej osoby do popełnienia czynu zabronionego;
art. 255 KK – dotyczy
publicznego nawoływania do popełnienia przestępstwa oraz publicznego
pochwalania przestępstwa.
Jeżeli treść hejtu
umieszczana jest w przestrzeni publicznej i ma on charakter wulgarny, autora
treści można podciągnąć do odpowiedzialności na podstawie art. 141 Kodeksu
wykroczeń, dotyczącego umieszczania w miejsc publicznym nieprzyzwoitego
ogłoszenia, napisu lub rysunku. Artykuł ten dotyczy również używania wulgarnych
słów i wyzwisk.
Z portalu eGospodarka.pl:
Hejt w internecie -
podstawa dochodzenia roszczeń
- Ubliżając komuś w
sieci narażamy się na taką samą odpowiedzialność, jakbyśmy robili to na ulicy
czy w sklepie. – wyjaśnia Katarzyna Kosicka-Polak. - Różnica może uwidocznić
się dopiero w negatywnych skutkach – słowa wypowiedziane twarzą w twarz ulatują
szybko, szkodliwe komentarze w sieci mogą zostać
na lata, powodując niepowetowane straty.
2) W sieci nikt nie
jest anonimowy
Statystyczny hejter posługuje się pseudonimem, licząc na swoją anonimowość. I tu popełnia błąd, bo w 2013 r. kres temu zjawisku położył wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego, który uchylił wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego opierał się na tezie: „w sprawach dotyczących ochrony dobrego imienia firmy/osoby fizycznej nie ma zastosowania ustawa o ochronie danych osobowych, ale ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną”. Teza ta została obalona przez Naczelny Sąd Administracyjny. Jego wyrok oznacza zmianę dotychczasowej praktyki i umożliwia udostępnianie danych, osobie fizycznej lub przedsiębiorcy, na podstawie ustawy o ochronie danych osobowych (np. w przypadku zniesławienia). Jeśli administrator mimo to stawia opór, wnioskujemy do GIODO, a ten na drodze administracyjnej nakaże udostępnić dane (informacje o adresie IP, adres e-mail i data logowania na portalu) użytkowników zamieszczających obraźliwe wpisy dla zniesławionego. Dane mogą zostać udostępnione policji, prokuraturze albo samemu zainteresowanemu. Pokrzywdzeni mogą teraz sami wystąpić o te informacje do administratora strony, uzasadniając to naruszeniem swoich dóbr.
Statystyczny hejter posługuje się pseudonimem, licząc na swoją anonimowość. I tu popełnia błąd, bo w 2013 r. kres temu zjawisku położył wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego, który uchylił wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego opierał się na tezie: „w sprawach dotyczących ochrony dobrego imienia firmy/osoby fizycznej nie ma zastosowania ustawa o ochronie danych osobowych, ale ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną”. Teza ta została obalona przez Naczelny Sąd Administracyjny. Jego wyrok oznacza zmianę dotychczasowej praktyki i umożliwia udostępnianie danych, osobie fizycznej lub przedsiębiorcy, na podstawie ustawy o ochronie danych osobowych (np. w przypadku zniesławienia). Jeśli administrator mimo to stawia opór, wnioskujemy do GIODO, a ten na drodze administracyjnej nakaże udostępnić dane (informacje o adresie IP, adres e-mail i data logowania na portalu) użytkowników zamieszczających obraźliwe wpisy dla zniesławionego. Dane mogą zostać udostępnione policji, prokuraturze albo samemu zainteresowanemu. Pokrzywdzeni mogą teraz sami wystąpić o te informacje do administratora strony, uzasadniając to naruszeniem swoich dóbr.
3) Hejt powoduje
realne straty i daje podstawę do obrony
Hejt powoduje negatywne konsekwencje na wielu płaszczyznach. Oprócz tych wizerunkowych (utrata reputacji) najniebezpieczniejsze oraz
najdalej idące są straty ponoszone w sferze psychicznej, skutkujące depresjami,
a nawet samobójstwami. Nieco inaczej sprawa wygląda w wypadku firm.
Przyczyniając się do pogorszenia opinii o oferowanych przez nie usługach lub
produktach, możemy wpływać na ich wyniki finansowe. W przypadku ataków
zaplanowanych przez biznesowych przeciwników obowiązywać zaczynają zapisy
ustawy o nieuczciwej konkurencji. Dlatego eksperci są zdania, że każda strata,
jaka w nas uderza, pozwala na podjęcie niezwłocznych kroków prawnych przeciwko
hejterowi.
4) W ramach kary nawet
więzienie!
Do prawnych możliwości obrony swojego dobrego imienia na gruncie prawa
cywilnego (art. 23 i 24 Kodeksu cywilnego) należą m. in. żądanie przeprosin,
usunięcia skutków działania czy zapłaty zadośćuczynienia. Pierwszym z
podejmowanych działań jest wezwanie administratora strony do usunięcia
obraźliwych wpisów.
Poszkodowany, poza roszczeniami przysługującymi mu na gruncie prawa
cywilnego, ma również możliwość dochodzenia swoich praw na gruncie prawa
karnego. Jeśli został
zniesławiony (art. 212 Kodeksu karnego) lub znieważony (art. 216 Kodeksu
karnego), to sprawca podlega karze grzywny, ograniczenia wolności albo
pozbawienia wolności do roku.
5) Walka z hejtem
choćby dla zasady
Hejterzy często
uważają, że pokrzywdzony przez nich człowiek lub firma zwyczajnie machnie ręką
na bezprawne działania, nie chcąc wdawać się w czasem długotrwałe prawne
batalie ze swoimi ciemiężycielami. To się jednak zmienia.
- Coraz więcej osób
decyduje się na spór prawny z hejterem. – zauważa Katarzyna Kosicka-Polak. - W
wypadku firm sprawa jest jasna , zszargana opinia oznacza utracone dochody.
Natomiast osoby prywatne coraz częściej twierdzą, że nawet nie chodzi o wysokie
odszkodowanie. Po prostu ich zdaniem osoby hejtujące nie powinny pozostać
bezkarne. Krótko mówiąc – warto, choćby w imię zasad.
Pamiętaj:
Żenujące są osoby pogardliwe, budujące swoje ego, poprzez
poniżanie innych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz